RED BULL RACING: Widać progres

Wyścig o GP USA na nowym torze był świetną okazją do przerwania serii słabszych występów i powrót do czołówki. Nasz jedyny kierowca - Szymek66 - wykorzystał tą szansę, finiszując na P4 z niewielką stratą do podium. Jednak, jak zwykle w takich przypadkach, niedosyt pozostaje.
Trening był jak zwykle tylko przetarciem przed prawdziwym ściganiem, jednak analizując czasy uzyskiwane przez zawodników, można było dojść do wniosku, że aż pięciu zawodników będzie walczyć o zwycięstwo. W Q1 taki stan rzeczy się utrzymał, jednak w Q2 Wokinger wykrzesał ze swojego bolidu więcej, niż pozostali kierowcy. P5 Szymka było przyzwoitym rezultatem, jednak liczyliśmy na więcej.
Start do wyścigu nie był najlepszy. Już na pierwszym okrążeniu nasz kierowca zaliczył kolizję z Mikiem Nikem i stracił dystans do czołówki. Jednak świetna jazda przyczyniła się do odrobienia czasu i po pierwszej serii pit stopów Szymek był na podium.
Niestety, drugi pit stop nie był już taki udany i mimo świetnego tempa Bykom nie udało się dowieźć drugiego w tym sezonie miejsca w pierwszej trójce.
A w nadchodzącym tygodniu czeka nas GP Brazylii, które rozstrzygnie losy trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej. Wciąż szanse na nie zachowują, oprócz naszego kierowcy, KryHmen (P3), Wokinger (P5) i Strike (P6). Cały zespół będzie wspierał Szymka i mamy nadzieję, ze uda mu się ukończyć jubileuszowy sezon F1SL na trzecim miejscu.