Williams: K*rwa jego psia mać

No nic... teraz rozumiem co czują zawodowcy. Taktyka b. dobra. Kwalifikacje ukończone na idealnej pozycji. Jestem 6 (?) po przepięknej walce z Rudolfem (cuś wspaniałego...). Mijam boksy patrzę Doman tankuje - bardzo optymistyczne przy mojej strategii. Dojeżdżam z uśmiechem na twarzy do T1, spodziewając się że w końcu zdobędę większą sumę punktów i... LAG! ! ! Ale za to k*rwa jaki! W jednym momencie znalazłem się na żwirówce z dala od toru. Rudolf nad którym miałem 5 sek. przewagi mnie mija mnie szyderczo się śmiejąc, to samo kierowcy Red Bulla jadący cysternami oraz Petterson. Będąc wyprzedzonym przez tego ostatniego tak się wk*rwiłem, że cisnąłem pilotem znajdującym się obok w ścianę. Kolejny wydatek się zapowiada... A teraz? Teraz siedzę tutaj i widzę stos książek - biologia, polski (o zgrozo) do nauczenia na jutrzejsze testy. Spotkamy się na ing neder... tfu!..- w Chinach za 2 tyg... Skopiemy wam odbyty wraz z Kacitym... ^ ^ [Koniec przekazu]